.
  CIEKAWOSTKI...(nowa)
 

Futbol jest wielki: Oni mogli być piłkarzami!

Z pewnością przesadą nie będzie stwierdzenie, że niemal każdy młody chłopak, niezależnie od rasy, koloru skóry czy kraju, w którym mieszka, marzy o tym, by zostać piłkarzem. Pamiętajmy jednak, że w dzisiejszych czasach, chcąc być dobrym futbolistą, trzeba temu poświęcić niemal cały czas. Te wszystkie mecze, treningi, podróże, wywiady i cała reszta - dla niektórych młodych ludzi to zbyt wiele. Niektórzy ludzie, którzy z jakichś powodów piłkarzami nie zostali, odnieśli jednak sukcesy w innych dziedzinach życia. Kto to taki? Posłuchajcie.

Nie jest niespodzianką, że większość ludzi ze smykałką do piłki nożnej ma również odpowiednie umiejętności, by z powodzeniem uprawiać innego rodzaju sporty. Dobrym przykładem byłby tu Polak - Wacław Kuchar, który swego czasu uprawiał wiele sportów, jednak postawił ostatecznie na piłkę nożną.

WaughSteve Waugh (fot. users.chariot.net.au)

Nowożytne zasady gry w piłkę nożną wywodzą się z Anglii. Kolejnym uznanym na świecie sportem, który "wynaleziono" na Wyspach Brytyjskich, jest krykiet. Kto zaś do dziś jest najbardziej znanym angielskim krykiecistą? Denis Compton. Jego nazwisko, mimo że występował w pierwszej połowie XX wieku, jeszcze długo będzie drogie sercom wszystkich fanów tego sportu, którzy do dziś wspominają go jako jednego z najwspanialszych odbijających w okresie powojennym. Pamiętać mogą go również starsi kibice Arsenalu Londyn. Denis Compton był pełnym fantazji, piekielnie utalentowanym skrzydłowym, jednak jego kariera na boisku piłkarskim do najbardziej udanych nie należała. W drużynie "Kanonierów" zadebiutował w roku 1936. Wraz z Arsenalem zdobył Mistrzostwo Anglii w 1948 roku oraz wywalczył Puchar Anglii dwa lata później.

Ogółem rzecz biorąc, w latach 1936-50 (nie licząc meczów rozegranych w czasie wojny) rozegrał zaledwie 60 meczów, strzelając w nich 16 bramek. Dlaczego tylko tyle? Z powodu przewlekłego urazu kolana, którego doznał w jednym ze spotkań w starciu z bramkarzem Charltonu. Nigdy do końca nie wyleczył tej kontuzji, więc w 1950 roku ostatecznie postawił na krykiet. I to była jedna z najlepszych decyzji w jego życiu.

hattonRicky Hatton (fot. eurosport.yahoo.com)

Osiągnięcia w dziedzinie australijskiego krykieta Steve'a Waugha przeszły już niemal do legendy: 10 000 biegów ('runów') w meczach testowych oraz 16 kolejnych zwycięstw reprezentacji Australii pod wodzą popularnego "Icemana" jako kapitana. Niewielu jednak pamięta, że jeszcze w liceum Steve Waugh był postrachem bramkarzy na boiskach piłkarskich. Wraz z bratem bliźniakiem, Markiem, byli podporami juniorskiej reprezentacji Nowej Południowej Walii. Obaj występowali również w drugiej drużynie Sydney Croatia (dziś - Sydney United).

Pewnego dnia piłkarskie umiejętności młodziutkiego Steve'a nie uszły uwadze byłego kapitana futbolowej reprezentacji Autralii. - Nie widziałem w tym roku ładniejszej bramki niż ta, którą w minioną środę zdobył Steve Waugh. - miał rzec w jednym z wywiadów wspomniany Johnny Warren. - Takiego gola nie powstydziłby się sam Franz Beckenbauer. Faktem jest jednak, że bliźniacy Waugh postawili na krykiet.

Myśliciele i artyści

simenSimen Agdestein (fot. chessbase.com)

Nie tylko krykieciści mają piłkarską przeszłość. Jako młodzieniec, w piłkę grał również Ricky Hatton, mistrz bokserski z Wielkiej Brytanii. Nic dziwnego, skoro jego dziadek i ojciec występowali niegdyś w Rochdale. Sam Ricky z kolei swego czasu również grał w tym klubie, a ponadto był na testach do juniorskiej ekipy Manchesteru City. Później zdecydował jednak, że lepszą przyszłość niż kopanie piłki da mu pięściarstwo. Do dziś popularny "The Hitman" jednak nie stracił kontaktu z futbolem.

Jego dobrymi kolegami są Wayne Rooney z Manchesteru United oraz Joey Barton z Newcastle. Ciekawostką jest fakt, że przed jedną z walk Hattona, "Wazza" był w jego szatni, a potem przeniósł na ring jeden z jego pasów mistrzowskich. Ricky'ego Hattona często można zobaczyć na domowych meczach amatorskiego Hyde United, któremu kibicuje. Na koniec opowieści o nim kolejna ciekawostka - występując niegdyś w talk-show rzekł, że jeśli mógłby uderzyć pięścią kogokolwiek ze sławnych osób, byłby to...Cristiano Ronaldo.

nicky & brianNicky Byrne i Brian McFadden (fot. showbiz.ie)

Stopy mogą być używane nie tylko w piłce nożnej. Pochodzący z ... Brazylii Vitor Belfort, światowej klasy mistrz sztuk walki, swego czasu poświęcił piłkarską karierę dla występów na ringu. Dziś "The Phenom" jest mistrzem brazylijskiego jiu-jitsu.

Piłka nożna nie wymaga tylko siły i wyszkolenia technicznego. Kopać piłkę potrafi przecież nawet dobrze wytresowana małpa. Dobrej gry nie ma jednak bez myślenia. Wie coś o tym arcymistrz szachowy z Norwegii, Simen Agdestein. Swego czasu był znakomicie zapowiadającym się napastnikiem. W latach 1984-92 był zawodnikiem Lyn Oslo, w barwach którego w 92 meczach zdobył 37 bramek. Pod koniec lat 80. zagrał nawet w ośmiu spotkaniach reprezentacji Norwegii, strzelając 1 gola. Odniesiona w roku 1991 kontuzja więzadeł krzyżowych zadecydowała jednak, że musiał zrezygnować z piłki na rzecz szachów, w których był dobry od najmłodszych lat. Obecnie pracuje w jednej ze sportowych akademii w Oslo, gdzie szkoli... szachistów i piłkarzy.

iglesiasJulio Iglesias (fot. thestarceleb.com)

Innym szachowym arcymistrzem mającym za sobą piłkarski epizod jest Serb Ljubomir Ljubojević, który w młodzieńczych czasach pogrywał sobie w Crvenej Zveździe Belgrad. Również Czech Vlastimil Jansa ma za sobą występy w juniorskiej reprezentacji Czechosłowacji.

Wielu jest również artystów, którzy mają za sobą piłkarskie epizody. Taki na przykład Rod Stewart w młodości był graczem między innymi Brentfordu. Z kolei Luciano Pavarotti od najmłodszych lat marzył o tym, by zostać profesjonalnym bramkarzem rodzimej Modeny. W pewnym momencie udało mu się to, jednak karierę piłkarską poświęcił i został słynnym na cały świat śpiewakiem operowym.

benitoAlvaro Benito (fot. unlugarpararecrearselapupila.blogspot.com)

Słuchacze muzyki pop z pewnością kojarzą irlandzki boysband o nazwie Westlife. Swego czasu nieźle zapowiadającym się graczem był jeden z jego członków, Nicky Byrne, który zaczynał w klubach z północnego Dublinu - Home Farm FC i St. Clemintines Boys FC. W roku 1995 występujący na pozycji bramkarza Byrne przeszedł do Leeds United, z którym dwa lata później wywalczył Młodzieżowy Puchar Anglii. Po dwóch sezonach w Leeds odszedł, lecz ani w Scarborough FC, ani też w Cambridge United zatrudnienia nie znalazł. Pogrywał jeszcze potem w klubach z ojczyzny - Shelbourne FC, Cobh Ramblers oraz St. Francis FC. Ostatecznie poświęcił się jednak muzyce.

Również były kolega Byrne'a z Westlife, Brian McFadden, marzył o karierze piłkarskiej. W młodzieńczych latach mu nie wyszło. W tym roku, jako gospodarz australijskiego reality show o nazwie "Football Superstar" zaliczył gościnny występ w Sydney FC. Jego umiejętności piłkarskie nie zostały wysoko ocenione przez kibiców tego klubu. Nieudany epizod piłkarski ma za sobą były członek boysbandu Take That, obecnie solista, Robbie Williams, który swego czasu występował w Port Vale.

ramsayGordon Ramsay (fot. travelbig.com)

Nie jest łatwo przebić się z juniorów czy rezerw Realu Madryt do pierwszej drużyny. We wczesnych latach 60. taką szansę miał Julio Iglesias, piekielnie utalentowany młody bramkarz. Tak się jednak nie stało. 22 września 1963 roku wypadek samochodowy przerwał jego świetnie się zapowiadającą piłkarską karierę.

- Miałem wypadek samochodowy. Bardzo dziwny wypadek samochodowy. Straciłem panowanie nad pojazdem, który wpadł do rowu i przekoziołkował. Nie mogłem się ruszać. To było zatłoczenie rdzenia kręgowego w okolicach szyi... Byłem bardzo chory przez trzy lata. - mówił po latach w wywiadzie. Lekarze nie dawali mu większych szans na chodzenie, jednak powoli Julio doszedł do siebie. Pewnego dnia pielęgniarka przyniosła mu gitarę, dzięki której miał odzyskać sprawność w palcach. Dalej opowiadać chyba nie muszę.

Błogosławiona gra?

camusAlbert Camus (fot. enkiri.com)

Real Madryt po prostu musi być swoistym magnesem dla artystów. Alvaro Benito - to nazwisko, które kibice piłkarscy spoza Hiszpanii mogą skojarzyć z utalentowanym młodzieńcem, który w połowie lat 90. pukał do bram pierwszej drużyny Realu, wówczas prowadzonego przez Jorge Valdano i Fabio Capello. Hiszpanie z pewnością lepiej go kojarzą jako członka popularnej kapeli Pig Noise. Również w tym przypadku sterowała nim gitara, która pomogła mu dojść do siebie podczas okresu rehabilitacji po kontuzji, którą odniósł podczas juniorskiego meczu towarzyskiego w roku 1996.

Pamiętajmy również, że każda dobra drużyna musi jeść dobrze i zdrowo. Z pewnością wie o tym sławny szef kuchni, Gordon Ramsay. Mistrz "rojącej się od przekleństw" kuchni, gospodarz popularnego programu z gatunku reality show o nazwie "Piekielna kuchnia Gordona Ramsaya", swego czasu również grał w piłkę, reprezentując hrabstwo Warwickshire. Latem roku 1984 Gordonem Ramsayem zainteresowali się Glasgow Rangers, którym on sam kibicował od dziecka. Do transferu jednak nie doszło. Najpierw na jednym z treningów Gordon odniósł poważną kontuzję kolana. Niedługo później zerwał więzadła krzyżowe podczas gry w squasha. Nigdy nie doszedł do pełni sprawności, przez co Rangersi przestali się nim interesować. W wieku 19 lat zakończył karierę piłkarską i zajął się gotowaniem.

comptonDenis Compton (fot. jamd.com)

Co zrobić, jeśli chce się  zapisać w kronikach boiskowe osiągnięcia swojej drużyny? Można zwrócić się do geniusza literatury francuskiej, Alberta Camusa, który młodzieńcze lata spędził jako bramkarz na boiskach w rodzimym Algierze. (Ciekawostka - największa ilość sławnych osób z piłkarską przeszłością grała na pozycji bramkarza.) W 1930 roku gruźlica zastopowała jego krótką karierę futbolową i skierowała na literackie tory. Camus jednak nigdy nie zapomniał lekcji, które nie raz przechodził podczas udziału w najwspanialszej grze świata. - Wszystko, co wiem na pewno o moralności i obowiązkach, zawdzięczam piłce nożnej. - zwykł mawiać.

Na koniec coś z naszego ojczystego podwórka. Kolejną sławną osobą, która ma za sobą piłkarskie doświadczenia, jest Karol Wojtyła, później znany jako Papież Jan Paweł II. W rodzinnych Wadowicach od najmłodszych lat uganiał się za piłką, w którą grał również w latach studiów. Ma za sobą krótki pobyt w Cracovii, gdzie grał na pozycji bramkarza. Czy ktoś ma jeszcze wątpliwości, że piłka nożna jest tyleż pięknym, co błogosławionym sportem?

Arkadiusz Przybyłkiewicz

 
 
  Stronę odwiedziło już 90817 odwiedzający  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja